poniedziałek, 28 kwietnia 2014

.

Kochani!
Jeżeli ktoś to wgl czyta to chciałabym przeprosić, ale przez najbliższe dwa tygodnie nie dodam żadnego rozdziału z tego względu, że mam maturę i uczę się, a potem same egzaminy i nie mam głowy ani czasu do pisania.
Trzymajcie za mnie kciuki i cierpliwości ;**

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział II

Liza
Dzień przed ich przyjazdem przygotowałam im pokoje. Simon zapłacił tyle za ich pobyt, że spokojnie mogliśmy zamknąć ośrodek wczasowy na wakacje. Na bramie już wisiała tabliczka "Prace remontowe. Ośrodek zamknięty na całe lato. Za utrudnienia przepraszamy."
Każdy z chłopaków miał osobny pokój. Ich menager nie chciał niczego zmieniać w ich wystroju. Stwierdził, że to będzie lekcja pokory i przypomni im, że kiedyś nie spali w 5-gwiazdkowych hotelach. Jak dla mnie bardzo surowo ich potraktował. Kazał nawet odłączyć dostęp do internetu w ich domku. Będzie ciekawie...

Louis
Podróż była długa i męcząca. Simon sobie wymyślił, że założymy męskie peruki i ciuchy, na które w życiu byśmy nie spojrzeli, żeby nas czasem nikt nie rozpoznał. Polecieliśmy jego prywatnym samolotem i wylądowaliśmy na jakimś dzikim lądowisku. Tam czekał już na nas jeep, który miał nas zawieźć na miejsce.
- Zasady są proste chłopaki. Macie sobie przypomnieć jak to było, gdy nie byliście gwiazdami,  a zwykłymi chłopakami - powiedział nam w samochodzie. - Zostawiam Was na całe wakacje z fantastycznymi ludźmi. Zajmą się Wami i dopilnują, żebyście niczego nie zbroili.
- Zobaczymy - mruknąłem.
- Mówiłeś coś, Louis? - spojrzał na mnie surowo.
- Nie, absolutnie - wzruszyłem ramionami.
- Jest możliwość, że wrócimy wcześniej za dobre sprawowanie? - zapytał Liam.
- Nie. Przyjadę po Was dopiero 31 sierpnia i ani dnia wcześniej. Przegięliście na tyle, że nie macie żadnej ulgi.
- A co, jeśli ktoś umrze z naszej rodziny?
- Planujesz kogoś pogrzebać, Harry?
- Pytam teoretycznie.
- To teoretycznie zostawmy to losowi. Wasze rodziny wiedzą o wszystkim i zgodzili się na to. Mówiłem, że macie się pożegnać, bo długo nie będziecie mieli z nimi kontaktu.
- A co z internetem? Nie możemy mieć go chociaż raz na tydzień?- zapytał Niall, a my spojrzeliśmy na Simona z nadzieją.
- Pogadamy na miejscu - urwał.
Samochód zatrzymał się przed bramą z jakąś tabliczką o pracach remontowych. Simon zadzwonił do kogoś, pewnie do tego całego Grzegorza, i powiedział, że jesteśmy na miejscu. Po chwili brama się otworzyła.

Niall
Muszę przyznać, że okolica jest przepiękna. Nie wiem, czego się spodziewałem, ale na pewno nie takich widoków. Jezioro jest całkiem spore, ale i czyste. Pomost był chyba niedawno remontowany. A dom (a właściwie dwa)? Urocze. Jeden pewnie jest tego właściciela i jego córki, a drugi dla nas.
- Simon! - wykrzyknął jakiś facet trochę przypominający mi z twarzy Dr House'a.
- Greg! Miło Cię znowu widzieć! - objęli się przyjaźnie. - Poznaj moje dzieciaki - wskazał na nas ręką.
- Witajcie, chłopaki.
- Cześć - odparliśmy chórem.
- To jest Louis, Harry, Liam, Zayn i Niall - przedstawił nas wskazując ręką po kolei. - A to Grzegorz. Będzie się wami zajmował przez najbliższe dwa miesiące.
- Zajmował się to chyba za dużo powiedziane, jesteście dorosłymi facetami, więc sami potraficie się sobą zająć, nie? - roześmiał się Grzesiek. Zawtórowałem mu tylko ja i Simon.
- Dobra, to jeszcze jedno - Simon klasnął w dłonie i wziął od przyjaciela jakiś worek. - Telefony - wyciągnął go w naszą stronę.
- Co?! - prychnął Harry.
- Myślałem, że od razu zrozumiecie, no ale dobra. Oddajcie mi swoje telefony, laptopy i tablety. - Żartujesz sobie, prawda? - zapytał Louis, ale po minie menagera nie wyglądało, żeby miał żartować.
- Powtórzyć jeszcze raz? Tracimy niepotrzebnie czas. Wrzucajcie tu swoje sprzęty, no już.
- Nie mamy przecież laptopów, kazałeś nam nie brać - rzekł Zayn.
- Ale telefony i tablety macie, prawda? Szybciej chłopaki.
Wiedziałem, że każdy czeka na sygnał, na kogoś kto zrobi to pierwszy. Westchnąłem więc, wyjąłem iPhone'a i tableta, i włożyłem do worka.
- To jest chyba jakiś żart! - wrzasnął Louis. - Wysyłasz nas na jakieś zadupie, bez urazy dla pana - zwrócił się do Grzegorza. - A teraz chcesz nas pozbawić nawet kontaktu ze światem?!
- Louis, Ty akurat masz tutaj najmniej do powiedzenia. Szczerze mówiąc, na twoim miejscu w ogóle bym się nie odzywał, a tym bardziej się ze mną nie kłócił. Ma być tak jak mówię i tyle w temacie. Telefony i to już!!!
Teraz się już wkurzył. Gdy Simon się wkurzy, nie ma co z nim dyskutować. Chłopaki doskonale o tym wiedzą, dlatego niechętnie, ale każdy po kolei zaczął wkładać swoje sprzęty do worka. Szykują się ciekawe 2 miesiące, nie ma co.

środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział I

Liza
Przyjazd tych chłopaków nie był dla mnie niczym wyjątkowym. Wiem, że pewnie niektóre dziewczyny by mnie pokroiły za to stwierdzenie, ale cóż, tak właśnie było. Do mojego domu miał przyjechać najpopularniejszy zespół świata, a mnie to w ogóle nie obchodziło. Poza tym, że będą krzątać mi się po domu i będę musiała dla nich gotować to nie przeszkadzało mi to. Czas między przygotowywaniem posiłków miałam mieć wolny, więc co mi szkodzi.
Generalnie to był pomysł taty i jego przyjaciela Simona. W mediach ostatnimi czasy aż huczało od plotek o romansach, pijaństwie i wybrykach facetów, którzy zdaje się mieli być wzorem. Ale co ja tam wiem... Dlatego ich menager po przedyskutowaniu tego z moim tata, postanowił zostawić swoich podopiecznych na dwa miesiące w domu nad jeziorem, z dala od paparazzi i rozhisteryzowanych fanek. Jak oni na to zareagowali to nie wiem, ale jakoś i tak im współczuję. Mi ta okolica bardzo pasowała, ale im?

Louis
Simon miewał różne pomysły, ale tym razem przeszedł samego siebie. Naprawdę. Ok, przeginaliśmy ostatnio, ale żeby wysyłać nas do zupełnie innego kraju, na jakieś totalne zadupie i, żeby było ciekawiej, na CAŁE lato, to trzeba być albo wariatem albo nie mieć serca.

Niall
Kiedy usłyszałem o pomyśle Simona, w pierwszej chwili myślałem, że zejdę. Mógł nam zadać jakieś prace społeczne albo wyjazd do Afryki a nie do Polski i to z dala od cywilizacji. Jednak, gdy przysłowiowo "przespałem się" z tym, uznałem, że to dobry pomysł. Znowu zcalimy i zjednoczymy nasz zespół. Ostatnio każdy z nas wiele przeżył, zrobiliśmy wiele głupot i popełniliśmy masę błędów, czego konsekwencje musimy ponieść. I w sumie bardzo się cieszę na ten wyjazd. W końcu kiedyś, w bungalowie ojczyma Harrego, gdy byliśmy całkiem sami, nasz zespół stał się zespołem. Teraz nie możemy tam pojechać, bo wszyscy by sie domyślili, gdzie jesteśmy, a tam, gdzie jedziemy nikt nas nie znajdzie. Wiem, że może brzmieć to głupio, ale myślę, że poznamy sie na nowo i odbudujemy to co niemal runęło - naszą przyjaźń.

Harry
Gdyby nie to, że będzie tam jakaś laska tylko rok młodsza ode mnie, nie zgodziłbym się na to. I guzik mnie obchodzi co mówi Simon, chłopaki, moja mama czy Gemma. Ten wyjazd to nie jest dobry pomysł, ale chociaż poznam jakąś fajną sztukę. To znaczy... Mam nadzieję, że będzie fajna!

Liam
Zawsze byłem najpoważniejszy ze wszystkich z zespołu. To ja ich prosiłem, żeby się opamiętali, ja starałem się sytuację opanować, ale się nie dało. Dlatego gdyby nie to, że jestem do nich przywiązany i w zasadzie są dla mnie jak bracia, starałbym się uniknąć kary, która należy się tylko im. A tak, muszę zostawić dziewczynę i pojechać w jakiś las...

Zayn
Mam to generalnie trochę gdzieś. Przyda mi się trochę spokoju i oddechu od tego szaleństwa. Nie wiem po co chłopaki aż tak bardzo to przeżywają...

wtorek, 8 kwietnia 2014

Prolog

Życie jest zaskakujące. To jeden z wielu przymiotników, jakimi można określić życie, ale akurat to mi przyszło do głowy.
Jest nieprzewidywalne. Możesz planować przyszłość, a i tak wszystko obróci się o 360 stopni. I cóż z tym zrobić? Hmmm... No, chyba nic. Nie opłaca się, bo tego się nie zmieni.

Stoję na brzegu jeziora i wpatruję się w taflę, od której odbija się sierpniowe słońce.
Jeszcze dwa miesiące temu wszystko było inne. Nie tylko dlatego, że słońce było czerwcowe. Dlatego, że wpatrywałam się w nie sama. A teraz? Palce mojej prawej dłoni splecione są z palcami chłopaka, którego obecnie kocham ponad wszystko. Ponad to jezioro, ponad tę okolicę, ponad moje życie.
A najgorsze z tego wszystkiego jest to, że kończą się wakacje, a my stajemy na rozdrożu.
I co będzie z nami dalej?

~ * ~

Witajcie :) To mój kolejny blog, ale pierwszy w tym charakterze. W końcu zaczęłam pisać to opowiadanie ! I jestem pełna nadziei i pomysłów na ciąg dalszy ;)
Jak Wam się podoba prolog? Zaciekawił Was?
Ze spraw organizacyjnych dodam, że posty (rozdziały) będą dodawane co najmniej raz w tygodniu, nie wiem w jakich dniach.
Cóż, miłego czytania i zapraszam na mojego drugiego bloga ---> Another Life.
Buźka ;*