piątek, 28 listopada 2014

Rozdział IX

Niall
- Co ty na to, żebyśmy jutro pograli we dwójkę na gitarze? Może napiszemy nawet piosenkę?
- Jutro muszę jechać na zakupy do miasta, bo wszystko się kończy.
- Super! Mogę z tobą?
- To chyba nie jest dobry pomysł. Macie nie wychodzić poza teren ośrodka, żeby nikt was nie rozpoznał, pamiętasz?
- Nikt nie musi mnie rozpoznać. Udowodnię ci.
Złapałem ją za rękę i wybiegliśmy z jej pokoju. Nie puściłem jej dopóki nie znaleźliśmy się w moim pokoju.
- Zamknij oczy. Tylko nie podglądaj.
- Dobrze.
Założyłem moja ciemną perukę, okulary-kujony i zbyt luźna koszulkę.
- Możesz otworzyć oczy.
Zrobiła to i uśmiechnęła się szeroko.
- Kto by pomyślał - prychnęła. - Nie poznałabym cię gdybym nie wiedziała, że to ty! Dobry jesteś.
- Każdy z nas wyglądał zupełnie inaczej gdy tu lecieliśmy. Zachowaliśmy wszelkie środki ostrożności - puściłem do niej oczko. - Mógłbym wziąć od Zayn'a te duże słuchawki, czego nie zrobiłby prawdziwy Niall.
- Tak, ale myślę, że strój musisz wymyślić inny - zachichotała. - Chociaż ten zestaw świetnie podkreśla twoje oczy i eksponuje twoje nogi.
No tak, stałem przed nią w samej koszulce, bokserkach i białych skarpetkach.
- Bardzo śmieszne.
- A nie? - Śmiała się coraz głośniej.
- Ja ci zaraz pokażę!
Rzuciłem się na nią z poduszką. Unieruchomiłem ją nogami i okładałem jaśkiem.
- Przeproś.
- Nigdy w życiu - broniła się przed ciosami i głośno się śmiała.
- Dobra - odrzuciłem poduszkę. - Zobaczymy - zacząłem ją łaskotać.
- Aaaa, nieeee!!! Przeestaaań!!!
- Przepraszaj, już!
- Przeepraszam!
- Za co? - Trzymałem jej ręce za głową.
- Za to, że śmiałam się z Twojego seksownego stroju. I jeszcze seksowniejszych nóg.
- Masz szczęście.
Przestała się śmiać i spojrzała na mnie poważnie. Zorientowałem się w jakiej pozycji właściwie leżymy.
- Przepraszam - mruknąłem i zszedłem z Lizy.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się i usiadła. - Proponowałabym ci koszulę i czarne rurki, jeśli masz.
- Mam. Znasz się na modzie?
- Czy ja wiem? Czytam regularnie parę blogów, ale nie jestem znawcą.
- Jest jeszcze coś czego o tobie nie wiem?
- Coś by się znalazło - puściła do mnie oczko.
- Hej, Niall, masz może... Ups, przepraszam - Harry wparował do pokoju. - Przeszkadzam? - Uśmiechnął się złośliwie, patrząc na nietypowy strój Niall'a.
- Nie, dlaczego? - Blondyn się zarumienił i sięgnął po spodnie. - My właśnie...
- Nie musisz mi się tłumaczyć. Chciałem sprawdzić czy gitara jest u ciebie.
- Tak, proszę - podał mu instrument.
- Dzięki - wyszczerzył się i spojrzał na Lizę. - Miłego wieczoru wam życzę - wyszedł.
Gdy drzwi się zamknęły spojrzałem przerażony na Lizkę, a ona... wybuchła śmiechem.
- Widziałeś jego minę? - Wykrztusiła.
- Ten złośliwy uśmieszek?
- Nie, ta pierwsza! Jakby zobaczył ducha.
- Tak, a to tylko ja w samych bokserkach z tobą w pokoju.
- Nie w samych. Zapomniałeś o skarpetkach - znowu zaczęła się śmiać, a ja pokręciłem głową i włożyłem spodnie.

Liza
Od samego początku traktowałam Niall'a tylko jako przyjaciela. To Louisem się interesowałam jako mężczyzną. Jednak im dłużej przebywałam z Blondynem dochodziłam do wniosku, że to chłopak dla mnie. Jest wrażliwy, słodki, potrafi mnie rozśmieszyć i to do łez. Mamy wspólne zainteresowania, podobne poglądy na różne tematy. I ma wspaniałe oczy!
Postanowiłam, że zapytam o radę tatę i wieczorem przysiadłam się do niego gdy siedział przed telewizorem.
- Tatuś?
- Co tam, księżniczko?
- Słuchaj... Jak rozpoznać, że się kogoś kocha i do Ciebie pasuje?
Spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Pytam tak po prostu, nie mam nic konkretnego na myśli - musiałam skłamać.
- Hm, no pewnie każdy ma tam jakieś swoje oznaki. Ja przy Twojej mamie czułem się, jakbym miał dla siebie cały świat i nikt nie potrafił sprawić, że czułem się tak dobrze ze sobą i w ogóle. Pamiętasz, kiedyś mnie zapytałaś czemu nie mam drugiej żony. To proste. Chce kogoś kto obudzi we mnie znowu takie uczucia, a do tej pory nikogo takiego nie spotkałem. Twoja mama za to mówiła mi, że zakochała się we mnie kiedy pierwszy raz złapałem ją za rękę. Przez jej ciało przeszedł przyjemny prąd i wiedziała, że mnie poślubi. Widzisz, słońce, nad miłością się nie zastanawia, miłość się czuje. Kapujesz? - uśmiechnął się.
- Jasne. A co jeśli komuś się wydaje, że kocha dwie osoby?
- Jeżeli nie jest to np. mąż i dziecko to nie jest to możliwe. Tobie zapewne chodzi o dwóch chłopaków albo dwie dziewczyny. Widzisz, kocha się kogoś całym sobą, a serca nie można podzielić na pół, bo wtedy nie kocha się tak mocno, a właściwie wcale. Dlatego odpowiadając na Twoje pytanie: nie ma z tym co robić, bo to się tylko wydaje.
- Czyli twierdzisz, że nie da się kochać dwóch chłopaków jednocześnie?
- Nie. Miłość jest przeznaczona dla jednej wyjątkowej osoby.
- Aha.
- Skarbie, czy coś się dzieje w Twoim życiu?
- Nie, skąd? Pytałam czysto teoretycznie. Dziękuje, tatku - cmoknęłam go w policzek i pobiegłam na górę, nim zaczął mnie wypytywać.


Grzegorz

Nie mogłem przestać myśleć o mojej rozmowie z Lizą. Nigdy przedtem nie pytała mnie o sprawy miłosne, dlatego byłem pewien, że chodzi o nią. Jednym z tych dwóch chłopaków był niewątpliwie Niall, ale kim był ten drugi? Nie zauważyłem, żeby jeszcze z którymś Liza choćby rozmawiała na inny temat niż posiłek. Może to ktoś ze szkoły? Albo z internetu? Oby nie! W każdym razie najpierw muszę pozbyć się Niall'a. Dlatego udałem się do Louisa. Miałem szczęście, bo siedział akurat na pomoście.
- Cześć, stary - klepnąłem go w ramię i usiadłem obok.
- Cześć. Nie możesz spać?
- O to samo mógłbym ciebie zapytać.
- Za dużo myśli w głowie.
- Tak, mam dokładnie to samo - westchnąłem. - Louis, muszę cie prosić o pomoc.


Louis
Trochę mnie zamurowało, gdy Greg poprosił o pomoc. Nie wyglądało to na pomoc przy kolejnej szafce tylko o jakąś większą sprawę.
- Jasne, proś mnie o co chcesz.
- Chciałbym, żebyś... jakby to powiedzieć...? Powiedzmy, że ''odseparował" Lizkę od Niall'a.
- Ale jak to? Dlaczego? Przecież cieszyłeś się, że Liza ma przyjaciela.
- Przyjaciela tak, ale obawiam się, że ona by chciała czegoś więcej.
- Skąd wiesz?
- Ale nie powiesz nikomu?
- Jasne, nasze rozmowy zostają tylko między nami.
- W porządku. Otóż przyszła do mnie dzisiaj i zapytała, po czym rozpoznać, że się kogoś kocha, a potem co zrobić, jeśli czuje się to samo do dwóch mężczyzn. Zaznaczyła, że pyta czysto teoretycznie, ale nie wydaje mi się, żeby to się wzięło tak znikąd. Jednym z nich musi być Niall, ale nie mam bladego pojęcia kto może być tym drugim. Zauważyłeś, żeby z kimś się zbliżyła?
- Szczerze mówiąc dużo z nią nie rozmawiam ani nie przebywam, ale niczego takiego nie zauważyłem.

- Mógłbyś się przypatrzeć, a najlepiej zastąpić Niall'a na stanowisku jej przyjaciela?
- Jak mam to zrobić? Oni są nierozłączni, ciężko mi będzie tak wejść między nich. A poza tym, z całym szacunkiem, ale nie przesadzasz? Rozumiem twoją troskę, ale ona ma prawo przyjaźnić się z kim chce.
- Ja nie chcę, żeby cierpiała.
- To jest nieuniknione, Greg. Cierpienie jest wpisane w naszą egzystencję.
- Pomożesz mi czy nie?
Co mogłem zrobić?
- Pomogę.


***
Minęło pół roku odkąd przestała pisać. Nie mam usprawiedliwienia, chcę jedynie przeprosić tych, którzy czytali i obiecać (daję słowo honoru), że wracam do pisania, posty będą ukazywać się w każdy następny piątek i dopóki nie skończę całej historii nie zostawię opowieści.
Moje życie bardzo się zmieniło, przede wszystkim jestem studentką i mieszkam w Lublinie :) Studiuję edytorstwo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i dlatego moje teksty będą sprawdzane po parę razy i to nie tylko przeze mnie ;)

Na razie się trzymajcie, przepraszam jeszcze raz i do następnego piątku :)

P.S. Napiszcie, proszę, w komentarzu, że czytacie i komu kibicujecie: Louisowi czy Niallowi :)